Forum Spójrz na to z innej strony... (Pojeby ROX :D :D :D) Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Ta najgorsza chwila... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Sokół
Tego to już się nie da określić :D



Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 2259 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 13:25, 30 Cze 2007 Powrót do góry

najgorsze chwile sa zawsze po piciu, moze to i blacha sprawa ale za kazdym razem wmawiasz sobie nie... do momentu az znowu siadziesz przy stole, i od nowa tak w kółko... i to jest najgorsze jak nie umiesz wygrac z samym soba...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asertis
jak rodzinka :D



Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: P-ce

PostWysłany: Sob 22:21, 30 Cze 2007 Powrót do góry

^ Widzisz, Elen? Widzisz? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Elendor
mniej niż laik :P



Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: P-ce

PostWysłany: Sob 22:35, 30 Cze 2007 Powrót do góry

Co? Widzę? Rozmazuje mi się obraz. Łooooj tracę łączność. ;]
Ale na serio, to przynajmniej raz bym się schlał. Chociażby z tego powodu, że sobie obiecałem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sokół
Tego to już się nie da określić :D



Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 2259 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 23:32, 30 Cze 2007 Powrót do góry

powiedziałem coś nie tak? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asertis
jak rodzinka :D



Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: P-ce

PostWysłany: Nie 11:16, 01 Lip 2007 Powrót do góry

Właśnie powiedziałeś bardzo mądrze.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sokół
Tego to już się nie da określić :D



Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 2259 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 21:34, 01 Lip 2007 Powrót do góry

dziękuję Smile

swoją drogą znalazłem mój wątek o mojej najgorszej chwili, nie wiem czemu go sobie zapisałem na kompie, ale najwyraźniej byłem przezorny przed tego typu sytuacją, po przeczytaniu dziś wyjmuję z tego inne wnioski i inaczej bym wszystko spuentowała ale cóż...

Smile

Dla mnie nie było najgorszej chwili, dla mnie to był najgorszy tydzień... Przez pierwszy jeszcze jakoś się broniłem ale to co się stało w połowie rozbroiło mnie totalnie i się poddałem... Mianowicie obóz w Łebie... VII-2002 (a moze i 2001) nie mam pewności fakt faktem, że inteligenci z kadry, wpakowali nam do pokoju dzieci z domu opieki społecznej z Krakowa... Wyczułem ich na samym początku, tacy uliczni cfaniacy, tu coś ukradnie tam kogoś uderzy telefon wywinie i przeżyje... Ale przez tydzień jakoś szło... I mój kompan z którym tam pojechałem, Pan Mirosław K. (wtedy mój najlepszy przyjaciel, do czasu...) wręcz zafascynował się tymi goścmi... W drugi lub trzeci dzień obozu tak się podniecił tym że gościu wyrzucał krzesło za okno że im płacił... (Tzn. za 5zl wyrzucił jedno krzesło, za następną piątę kolejne i prawie by stołek poleciał ale chłopaki pękli). Jakoś to się ciągnęło... Małe wyjaśnienie tych delikwentów: Nasz pokój 42 (ja, taki młodzik, mój "przyjaciel") + ów delikwent #1 Jakub Lisiński... (łysa pałka ale był spokojniejszy od tego #2) pokój 41 nie pamiętam dokładnie ale na pewno delikwent #1 (razem z tego D.O.S. byli) Paweł Buczek... i jeszcze jeden bardzo miły chłopak... (oni chyba tam we 2 byli ale nie wiem dokładnie). W związku że ten miły chłopak uległ (wcześniej) presji i ten #1 pobił go (nie to że dotkliwie ale kilka razy uderzył) kadre chwilowo olśniło i dokonali pewnych zmian... Tego biedaka do nas a tych dwóch samych do 41. Co się okazało że odziwem klucz 41 pasuje do 42 (czyli ich do nas). Z początku wyłożyliśmy ale jak zaczeli do nas przychodzić palić, zdarzyło się raz jak nas nie było, bo weszliśmy i było czuć swąd. Zcykaliśmy się wtedy że jednak mogą coś nam powinąć, i zgłosiliśmy to kadrze ale oni wyłożyli. Zaczeli często przebywać u nas w pokoju i w ogóle. Co się zaczęło, akurat tydzień się kończył i ja już pękałem, po prostu zaczeli mi dokuczać... Wyszło że gdzieś w okolicy połowy (nie znam dokładnie dnia) mieli chlopaki faze i złożyli z ręczników marchewki, w środeczku oczywiście było mydełko. Przyszli jak gdyby nigdy nic i zaczeli mnie tłuc po nogach i tułowiu. Bym wstał walczył z nimi ale jak zobaczyłem reakcje mojego "przyjaciela" to odpuściłem sobie bo obydwaj by mi zrobili gorzej. A mój "kolega" sobie leżał na swoim łóżku obgryzał paznokcia i tylko tekst "-Ej no przestańcie" powtórzył to kilka razy i nic... Nic ***** nie zrobił... Kiedy teraz to sobie przypominam budzi się we mnie agresja. W końcu chłopakom się znudziło ja się popłakałem, oni oczywiście zdziwieni że przecież lekko uderzali. I wtedy ten tydzień to było piekło. Niby tam ich skarcili ale to nic, dalej mnie dręczyli raz kazali mi zjeść grzybki halucynki, wtedy jeszcze nie wiedziałem co to jest ale nie miałem wyboru bo "kolega" tylko mnie namówił też żeby zjeść ale sam i tak nie spróbował. Równie dobrze mogły być zatrute, czy cholera wie co jeszcze. Także doznałem sabotażu, wystawiłem mokre skarpetki żeby wyschły po praniu, poszliśmy na obiad, gdzie dostaliśmy na deser jogurt. Gdy nieśpiesznie skończyliśmy obiad i wróciłem do pokoju ujrzałem że skarpetek nie ma. Pierwsza myśl, że tak się poniżyć i zwinąć... Ale nie było gorzej, leżały one na dole, jeszcze wilgotne po praniu i słodkie i mokre po jogurcie... Co prawda nie bylo ciezko je znowu wyczyscic ale sam fakt. I tak co krok cos mnie dreczili, juz kij z mukami ale tak to bylo. Bylam zaszczuty, i nawet pogadanka z kadra nic nie dala. W koncu, chyba dwa dni przed koncem, wyszlo tak ze troche wiary zebralo sie u nas w tym taka wrazliwa dziewczyna, i mnie jak zwykle dreczyli. Gdy gościu już 2 raz rzucał we mnie krzeslem, bo za pierwszym wszyscy odebrali to jeszcze jako zart, ale drugi juz nie, z reszta robil to tak napalenie (glownie to #1 mi dokuczal). Bynajmniej ta dziewczyna nie wytrzymala, i co sie okazalo, z placzem poszla do kadry i wyspiewala wszystko. Dopiero wtedy zareagowala ale z opoznionym zaplonem, bo do mnie doszly sluchy ze kadra chce mnie widziec, wiec wyszedlem (jakos) z tego pokoju i szedlem ale sie okazalo ze to dziewczyny zblefowaly i wziely mnie do pokoju. Wtedy ja juz totalnie wymieklem dowiedzialem sie wielu rzeczy jak akcja wyglada, w koncu nie wyrobilem rozplakalem sie poczulem totalne upokorzenie (dziewczyn bylo z 10 w pokoju i to tych milszych) moze i mnie rozumialy, ale dla mnie honor jako faceta. To bylo najgorsze... Wtedy czulem sie nikim, zapomnialem o tych delikwentach z Krakowa o bolu, czulem tylko wstyd, wstyd ze placze przed dziewczynami... A przez placz juz bylem taki zdesperowany ze mowilem im to ze tak ubolewam nad tym ze przed nimi sie rozmazalem. Wtedy sie pogubilem bo i tak zareagowaly naprawde mile i otoczyly mnie "opieką i cieplem" chwala im za to bo naprawde bylem pogrążony... Co się okazało? Iż w międzyczasie jak byłem na przechowaniu u Pań, wpadli do pokoju z nr 42 (gdzie byla imprezka) PANOWIE z kadry, ktorzy dowiedzieli się co jest 5 i kim się zająć. Z tego co się dowiedziałem delikwentom spuszczono niezly lomot, na wejsciu główką o metalową barierkę... I tak te ostatnie dni, byly milczeniem, wewnętrzną udręką, poroźbą żeby jak najszybciej opóścić to miejsce skończyć z kompromitowaniem się... A tych klientow z Krakowa nigdy wiecej nie ujżeć... Pamietam jeszcze jak na mnie spoglądali przed wyjazdem, jak mnie "przycinali". Jak ruszali ustami zgodnie z wyrazami "co się ***** patrzysz **********". Tak to byly najgorsze ostatnie kilka dni, ktore spedzilem w milczeniu, i z brakiem ochoty na cokolwiek. Siedzialem cicho jak myszka, po prostu staralem sie o tym wszystkim nie myslec. Nie wiedzialem co robic, caly czas sie balem. Ale zaraz jak wyjechaliśmy z obozu, strach momentalnie zniknal, a we mnie znikad weszla energia nienawiści do "przyjaciela". Ale nie to ze go pobilem na miejscu tylko... Mam go u siebie skreślonego i tyle... A calość dokladnie pamietam i szczerze, to nie chce tego zapomniec... Chce pamietać że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
black_death
swojak :)



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kaer Morhen...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:36, 10 Lut 2009 Powrót do góry

jeszcze zycie przed wami!Exclamation nie wiecie co sie stanie!Exclamation moze bedzie gorsza chwila?co jest?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sokół
Tego to już się nie da określić :D



Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 2259 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 12:13, 12 Mar 2009 Powrót do góry

potrafisz pocieszyc...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)